4.06.2018

Od Horusa cd Agnes

To co się przed chwilą wydarzyło mocno wstrząsnęło psem, fizycznie jak i psychicznie. Fizycznie, jak to możliwe że owa postać rozpłynęła się w powietrzu, tak po prostu ? Ufał swoim łapom i wiedział, że mało brakowało mu aby dorównać psu który znikł w gąszczu. Horus wiedział o istnieniu magii - przecież sam jej wiele razy doświadczał - ale nie takiej. I jak to możliwe że Agnes tak zareagowała na tą tajemniczą suczkę ? Nie chciał być nachalny wobec spraw suki, ale ciekawość aż go paliła od środka.
- Wiesz kto to był ? I czemu tak zareagowałaś na to imię ? - karmelowy owczarek starał je sobie przypomnieć - Telesha ..? Tak, Telesha.
Na dźwięk owego imienia suczka postawiła swe uszy i lekko podniosła łebek.
- Nie mam ochoty o tym rozmawiać - warknęła odsłaniając swe kły. Najwyraźniej temat nie był jej obcy. Pies machnął łapą i upewniwszy że nikt ich nie obserwuje, zerknął z obawą na siedzącego obok nich noxa. Ślepia świecące w półmroku wpatrywały się w niego, wodziły każdy jego ruch. Zwierzę mocno go zaintrygowało, jednakże zaraz zmrużył oczy gdy zdał sobie sprawę że zwierzak mógł cały czas ich obserwować.
- To twój zwierz ? - gwałtownie zmieniając temat przysiadł koło suczki - Trochę ... mnie przeraża.
Agnes podniosła brwi w geście zaskoczenia po czym uśmiechnęła się, wiatr mocniej zawiał zrywając z drzew liście.
- Co cię bawi ? - zapytał lekko urażony pies wpatrując się w pustkę na polanie, lubił ciszę ale nie aż taką ... owianą grozą ? Ciągle rozmyślał nad ową postacią i nad tym, co się stało.
- Jak możesz się go bać ? Może i na pierwszy rzut oka są trochę ... niecodzienne jeśli chodzi o wygląd, ale po za tym są świetnymi towarzyszami.
- Jakoś mnie nie przekonałaś - zmarkotniały pies poprawił pasek przy mieczu - Ile będzie się na nas tak gapił ?
- Już wschodzi słońce, zaraz zniknie i nie powróci do zmroku. Chyba - cicho powiedziała suczka i skierowała swe spojrzenie na psa. Mineło kilka sekund zanim pies oderwał od niej swój wzrok i odwróciwszy się ruszył wolnym krokiem w jej stronę. Dzieliła ich mała rzeczka którą Horus przeskoczył i gładko wylądował obok. Kątem oka zauważył jak cień tajemniczego stworzenia znika w leśnym gąszczu.
- Przejdziemy się ? - powiedział i gdy suczka skinęła łbem ruszył wolnym, niepewnym krokiem i zaczął zastanawiać się gdzie może zabrać swoją piękną towarzyszkę. W końcu do jego pustego łebka wpadł ciekawy pomysł. Trochę minie zanim tam dotrą, ale przynajmniej widoki będą wspaniałe.

Gdy pies stanął na kamieniach głęboko wciągnął powietrze.
- Horus, powiedziałbyś mi łaskawie gdzie mnie ciągniesz od dwóch godzin, albo i dłużej ? - suka truchtała zanim z wyraźną niecierpliwością. Nagle pies przystanął i wbiegł w pobliskie krzaki. Na jego oczach zawidniał rozległy krajobraz Jutrzenki; krople z wodospadu Vall leciały na jego pysk i spływały mi po bokach uszu.

Agnes ? :3
| 478 słów→ 20೧ |

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz