21.07.2018

Od Horusa cd. Agnes

W momencie gdy pies się ocknął, wleciała na niego Agnes przygniatając go do kamienistego podłoża. Poczuł słodki zapach jej futra i zmrużył oczy z rozkoszy. Ta chwila trwała dosłownie sekundę, zaraz potem znikła. Przez zamglone oczy zauważył, jak ogromny gad popycha sukę ponownie w jego stronę a ta, uderza pyskiem o kamień i wlepia w niego swoje pytające spojrzenie. Co robić ? - zdawały pytać się jej wystraszone i błądzące wszędzie oczy. Horus poczuł, jak jego serce i oddech przyśpieszył, gdzie my w ogóle jesteśmy ? Góry Nann ? Równina ? Najprawdopodobniej to drugie. Pies pomału wstał i zataczając się stanął pysk w pysk z ogromnym smokiem, któremu z nozdrzy leciały chmurki dymu. Wielka, twardoskóra i okropnie zielona poczwara sunęła wolno w jego kierunku, najpewniej z zamiarem rozszarpania go na drobne kawałeczki. Mimowolnie sięgnął łapą po broń, jednak poczuł jedynie przerażającą pustkę na udzie. Pies podniósł wzrok, jednak nie znalazł żadnej deski ratunku w pobliżu, w około były tylko krzewy, ewentualnie nieliczne i niskie drzewa. I dużo kwiatów, wręcz ich wysokie kępy. W sumie wiosna, wszystko kwitnie. Jednak pies nie zwracał za dużej uwagi na otoczenie, szukał jakiejkolwiek szansy na uratowanie siebie i Agnes. Jaszczur wydał z siebie przenikliwy wrzask i ruszył do ataku na sukę. Czemu akurat na nią ? Pies nie wiedział, ale ze wszystkich sił wytężył wszystkie mięśnie i ruszył do nagłego ataku na wściekłego smoka. Cholerny gad nawet się nie ruszył, kiedy zęby Horusa wtopiły się w jego bok. Z jego pyska pociekła zielona maziaja, będąca pewnie jego krwią. Czyżby poczwara naprawdę nic nie poczuła ? Pies skoczył i zapierając się łapami przytrzymał swoje ciało wspinając się wyżej. Chciał dotrzeć do szyi, tym samym zabić potwora i jakoś się ... uratować ? W momencie gdy zamknął swoją paszczę tuż przy łbie smoka, zwierz chwycił Agnes i kilka razy potrząsnął nią tak, że z pyska suki wydobył się cichy jęk. Tak cichy, że jedynie Horus go usłyszał i śmiertelnie go to przeraziło. Pies lekko zmrużył oczy i z podwójną siłą odgryzł się smokowi. Zielony stwór dopiero teraz zauważył jego obecność. Odwrócił się i puszczając Agnes starał się pochwycić uciekającego psa, jednak ten, był zbyt zdeterminowany aby się łatwo poddać.
- Agnes ! - zawołał i z ulgą odetchnął gdy suka w niecałą chwilę znalazła się przy nim. Czuł jej obecność i szybki oddech.
- Masz jakiś plan ? - powiedziała i uskoczyła przed łapą smoka, który wręcz zgniótł by ją gdyby nie zdążyła. Ma świetny refleks.
- Szczerze ? Nie - odparł i ruszył do ataku - Ale proponuję ucieczkę, nie damy rady poko...
Pies nie dokończył, bo smok chwycił go za tylną łapę i mocno trzymając zaczął ciągnąć do swojego (najpewniej) legowiska, które znajdowało się w norze usłanej suchymi gałęziami. Horus zaczął się wyrywać i wiercić, jednak smok nie dawał za wygraną i po prostu ... szedł. Widział Agnes i jej wszelkie starania aby smok puścił psa, na darmo. Żadna siła nie potrafiła go zmusić do puszczenie coraz bardziej zwiotczałej kończyny owczarka. Horus nie czuł za bardzo co się własnie dzieje z jego udem, ale zachowując pełną świadomość zamachnął się i ugryzł smoka w pysk. Jego zęby wtopiły się delikatną skórę w okolicach warg i ciągnąc, urwał kawałek rozciągliwej skóry. Rozległ się donośny jęk i zwierzę otwarło pysk w bolesnym uścisku. Pies upadł przewracając się i lekko utykając jak najszybciej oddalił się od zdenerwowanego potwora. To miotało się w zdenerwowaniu i w momencie gdy dostrzegło uciekającego psa, ruszyło w pościg. Pies wodził oczami po horyzoncie i kiedy gdy znalazł biegnącą niedaleko Agnes, lekko się uspokoił. Przy niej ... czuł się bezpieczniej ? Ale czy nie powinno być na odwrót ? Teoretycznie on wpakował ich w te wszystkie kłopoty ... wokoło tylko krzaki. Gdzie oni mogą uciec, nie narażając się na smoka i jego ostre kły ? Gdy Agnes zrównała swój bieg z jego tempem, smok cwałował niecałą milę za nimi. W momencie gdy suczka chciała otworzyć pysk aby coś powiedzieć, pies poczuł pustkę pod łapami. Dosłownie. Tracąc grunt pod łapami, Horus zachłysnął się powietrzem i przez kilka sekund ,,lotu" trwał w bezruchu. Dopiero uderzając o całym ciałem o kilkanaście kamieni, poczuł ich odbierający przytomność chłód. Tracić przytomność ... według niektórych ciekawe uczucie, według owczarka okropne i nieprzyjemne. Ale co zrobić ? Przed oczami psa pojawił się urywek ryku smoka i jego umysł całkowicie spowiła unosząca się wokoło ciemność.

Czy tak wygląda śmierć ? Pies zawsze był tego uczucia ciekawy, ale nie wiedział że nadejdzie tak szybko. Niby nic nie poczuł, ale łapa nadal go bolała, pulsowała okropnym bólem rozchodzącym się po całym ciele. Czyżby w niebie nie miał się ponownie narodzić jako szczęśliwy, zdrowy i dobry pies ? A może nie trafił do nieba, w sumie nie był przykładem psa, który ... no właśnie. Zdarzało mu się upijać jak i zabijać. I wiele innych rzeczy, których inni na pewno by nie pochwalali.

Pies poczuł jak coś kapnęło mu na nos. Lekko otworzył swoje oczy i od razu wszystko sobie przypomniał. Gwałtownie wstał i narastający ból w tylnej łapie przypomniał o swoim
Link do autora Unsplasch
istnieniu.Wokół niego były kamienie, i to jakie ... Kilkanaście korzeni wystawało z ścian, a kropelki utworzone z wilgoci spływały po szarawych ścian groty. W momencie gdy pies nie dostrzegł Agnes, w jego umyśle zakorzeniło się ziarnko niepokoju. Czy smok ... mógł ją wyciągnąć ? Co się z nią stało, czyżby gdzieś tu jeszcze jest ? Horus zaczął nerwowo poruszać łapami, końcówki jego uszu zaczęły niespokojnie drgać. Nie zastanawiając się dłużej, ruszył jak najszybszym krokiem, wzdłuż skalnego sklepienia, jakim potrafił.                                                                                                         

Agnes ?
(gdzieś ty polazła xD)

914 słów → 45 ౧ | walka → 5 PU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz