Vivienne

Vivienne
To śliczne, dość długie, lecz łatwe do zapamiętania imię dla suczki. Proszę, wyjdź z drobnieniami. Coraz częściej nazywana jest Vivi, co jest wkurzające, ale jak widać, tylko dla niej. Inni raczej nie robią sobie nic z faktu, iż suczce owe zdrobnienie przeszkadza.
-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-⋅-
WIEK :| 3 lata
ŻYWIOŁ :| Gwiazdy
MOCE :|
Tworzenie błyszczących kulek, jakby miniaturowych gwiazd, które będą niezwykle jaśnie promieniować. Często używa jej nawet dla samej siebie, do wpatrywania się w nie wieczorem, dla relaksu i odprężenia. Taki widok należy do bardzo ciekawych.
Potrafi sprawić, że całe jej ciało będzie migotało niezwykle jasno. Jak jedna, wielka psia gwiazda.
PROFESJA :| Wojownik 

Siła: 125 | Zwinność: 50 | Szybkość: 50 | Kamuflaż: 30
      Walka :| Nigdy, przenigdy nie opuści pola walki. Dla niej to sprawa życia i śmierci. Nietypowo, uwielbia mordować przeciwników, widok krwi to dla niej nagroda.
      Magia :| -
     Wiedza :| -
SZKOLENIE :| -
EKWIPUNEK :| Łuskiewnik smoczy

WYGLĄD :|
     Rasa :| Husky Syberyjski
     Wzrost i waga :| 55cm i 20kg
     Umaszczenie :| Białe
     Cechy szczególne :| Jak na wojowniczkę przystało, musi mieć kilka widocznych blizn i zadrapań, nie jest w stanie krytycznym, ale szczególnie w tylnej części jej ciała widnieje sporo blizn oraz zadrapań. Nosi czarną, skórzaną obrożę, której raczej nie ściąga.

CHARAKTER :| Usiądź sobie na wieczornej polanie, połóż na miękkiej trawie i spoglądaj w wieczorne niebo, które zachodzące słońce zabawia na pomarańczowo-fioletowe, a następnie zapytaj sam siebie: Kim jest Vivienne? Słysząc, jak inne psy mówią o niej dniami, i nocami, a ty nie wiesz, o co chodzi, to każda osoba, nawet samą nasza bohaterka odpowie tymi dwoma, wkurzającymi do granic możliwości słowami: Nie wiem.
No, ale dobrze, usiądź wygodnie, tutaj masz ciastka, albo nie, wybacz, ciastka się skończyły, ale może chcesz po pysku? Wygodnie ci? Albo nie, nikogo nie obchodzi, czy twoim pośladkom jest teraz dobrze, powiem ci, kim, albo czym jest Vivienne i natychmiast się stąd wynosisz. A więc. Ta suka to jakieś nieporozumienie, jedna, wielka parodia wszystkiego i obraza dla świata. Kupa sarkazmu i ironii, czyste zło, w dodatku taka cholerna sadystka, znęca się nad wszystkim, to nie jest osoba, której szukasz, chyba, że zależy ci na kimś, kto wyniszczy ci mózg. Jej nie da się dogodzić, ona wszystko po swojemu, ona wszystko lepiej, ona lepsza, tak, bo uważa innych za idiotów, a siebie za najwięcej wartą. W sumie, to możesz z nią pogadać, ale ona nie potrafi normalnie gadać, od razu awantura i gównoburza. Uwielbia się czepiać, uwielbia poniżać, krytykować. Możesz jej dotknąć, ona cię walnie, możesz ją walnąć, ona cię zabije, to jest niezwykle mściwe coś, o ile można to psem nazwać. Lepiej od niej odejść, niż spróbować, u niej masz tylko jedną szansę. Zwalisz ją? Nie jej sprawa, od razu zacznie kazać ci się walić, uważa się za lepszą, o większych możliwościach, ona sama nie zna granic i chodzi tylko swoją drogą. O przyjaźni z nią znaczy silna więź, reszta jest dla niej powietrzem i nie istnieje, będzie przeklinać każdą sekundę spędzoną z kimś, kogo nawet nie zna, oj, zapewniam cię, z nią nie da się normalnie zaprzyjaźnić, najpierw się czymś wykarz, a później staraj o jej względy. zawsze musi być pierwsza, zawsze lepsza, mści się dwukrotnie, jej jest naprawdę obojętne, kim jesteś, może cię zagryźć, dla niej to nagroda, nie kara czy przymus, to czysta nagroda. To chora egoistka, woli siebie i ci nie pomoże, no, chyba, że za porządną cenę,  naprawdę, przyjaźń z nią naprawdę nie popłaca, to wyszkolony kłamca, owinie cię sobie wokół palca, jej nie obchodzi, czy między wami coś jest, ona pójdzie i rzuci cię na głęboką wodę, nie wie, i nie chce wiedzieć, kim jesteś i jaki jesteś, czy tego chcesz, czy nie. Przyjaźni się tylko z kilkoma osobami, nie ciągnie jej do poznawania wielkiej liczby nowych twarzy. Ma gdzieś, co sobie o niej pomyślisz, ona to odwzajemni, to mściwa sztuka, próbując jej przegadać do rozumu tylko zawalisz sprawę, ona nie zna barier i kocha robić wszystko po swojemu, jeżeli nikt tego nie zrobił to ona będzie pierwsza, będzie lepsza... Vivienne to na pewno nie typ, który całe życie chodzi z zawieszoną mordą, bo jest szczęśliwa, jednakże ani optymista, ani pesymista, tylko introwertyk. No, może jeszcze realista, czyli podczas, gdy optymista nosi różowe, a pesymista szare oksy, to Vivienne nie nosi ich w ogóle, i nie dlatego, że ją nie stać. Dla rzadkiego przypadku, czyli przyjaciół, jest to jednak nieco bardziej optymistyczna psina. To, co dzieje się w jej mózgu to istna parodia, dokładnie, parodia, tak jak cała jej postać, od razu idioci, debile i głupcy, a samą siebie określa jako iście wyrąbistą i lepszą. Ona nie wie, czym jest dystans, nie ma go w niczym, nie mów, że nie ma tupetu, bo ma, większy, niż ktokolwiek kogo znasz, z pyska jedzie jej wyzwiskami, nie zna czegoś takiego, jak pomoc. Jedyne, w czym pomoże to doprowadzenie cię do rozpaczy, nie myśl, że hop siup tralala i jesteście przyjaciółmi, bo to ostatnie, czego chce. Jeżeli już przyjacielsko ci się uśmiechnęła, to nie wierz w jej bzdety, to gra aktorska, w dziewięćdziesięciu siedmiu procentach próba przypodobania i zawrócenia ci we łbie, to urodzona kłamczyni, uważaj, w co wierzysz, bo możesz się pomylić. Nie pocieszy, nawet przyjaciół, których ma mało i relacje z nimi stopniowo zanikają. Jedyne co zrobi, to zacznie śmiać ci się prosto w twarz i tobą zabawiać, jak zabawką, plastikową marionetką, a ona zabawi się w bawiące się dziecko. Nie wierz w nic, nic, co leci z jej mordy, bo cena jest bardzo wysoka, naprawdę, ona jest bezlitosna i jeśli już nadejdzie okazja to jest w stanie wbić ci nóż w plecy, a bez względu na to, kim jesteś, potrafi przywalić ci w mordę, nie czerpiąc z tego żadnych nauk. Zawsze wyłapie jakiś błąd i zacznie cię poniżać, z tym swoim chorym, szyderczym uśmieszkiem na ryju, który już wielu doprawił o wymioty. Tak, to właśnie ta, która stoi na uboczu i spogląda z obrzydzeniem i kpiną na rozmówców, którzy udają, jakby jej naprawdę nie było. Jako introwertyk zachowuje dystans do innych i ma ich, żeby brzydko nie powiedzieć, ma gdzieś nowych amatorów, nie doświadczyła w życiu problemów, bez względu na to, jakie pozory sprawia, ona po prostu woli, gdy wszyscy ją zostawią i zostanie sama, czerpiąc przyjemność z samotności, podczas gdy inni spoglądają na nią jak na idiotkę. Tak, tak, sadystka. Niestety, to już nie jest tak kolorowe. Potrafi zabić, z zimną krwią zabić, ale raczej nie targnie na życie jej... Sforzanego przyjaciela?
Jeżeli ją już poznałeś, to błagam, strzeż się jej, nie podchodź, nie gadaj, a jak już podejdzie, to spokojnie odejdź, nie prowokuj, nie gadaj, tylko udaj, że jest powietrzem, bo cena jest odrażająca, to nie przelewki!

HISTORIA :| Urodzona na Alasce, bo dlaczego by nie? Rodzina, która była posiadaczką wspomnianej w wielu punktach naszej bohaterki, Vivienne, miała plan na dorosłość suczki. Miała ona bowiem być championem, mistrzynią wyścigów psich zaprzęgów, co zapowiadało się wręcz świetnie. Sama Vivienne nie mogła już doczekać się dorosłości, magicznego drugiego roku jej życia, w którym to może zacząć realizować swój cel. Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Tegoroczne zawody odwołano, a Vivienne, która tak bardzo cieszyła się ze startu, momentalnie straciła zapał oraz chęć. Dlaczego tak się stało? Cóż, najwidoczniej nie była stworzona do ciągniecia sań z ludźmi. Szybko się poddała i gdyby naprawdę regularnie ciągnęła takie sanie, to chyba pewnego dnia padłaby na trasie wyścigu, przynosząc nie tylko smutek w jej rodzinie, a także zapewniając przegraną. Pewnego, zimnego dnia, nie potrafiąc znaleźć sobie lepszego zajęcia, miała dziwną manię pchania swojego noska w różne pudełka, gdy akurat kręciła się w jednym, leżącym w jakimś aucie, światło momentalnie zgasło, a Vivi odjechała autem. Jechała, jechała, jechała, jechała, jechała... I mimo, że powtórzyłam to słowo tylko pięć razy, to przez całą podróż nasza bohaterka miała szansę powiedzieć słowo "jechała" chyba milion razy. Gdy wysiadła z auta, jej oczom ukazał się obcy widok. Z jej oczu znikł śnieg, była na jakimś dziwnym, zielonym terenie, już jako trzyletnia suka. Żyła w dziwnym, niezasypanym śniegiem terenie kilka miesięcy, stając się okropnym mordercą zwierząt, polującym nawet dla zabawy, a nie jedzenia. Jednak w pewnym momencie, koło niej zjawiła się istota, która bodajże była psem. Aaron. Zabrał ją z dziwnego, zielonego terenu, do lepszego świata. Do Eos.
RODZINA
Rodzice :| Matką Viv była piękna Husky imieniem Lexy, ojcem zaś był również Husky, tyle, że był samcem i nosił imię Lion. Vivienne za lat szczenięcych bardzo ich kochała...
Rodzeństwo :| Suzy, Flower, Game - trójka rodzeństwa, z którymi uwielbiała się wygłupiać. Teraz praktycznie nie wie o ich istnieniu.
Partner :| Emm... Partner? Co, proszę? Vivienne bardzo źle radzi sobie z przyjaźnią, a co dopiero z miłością... Jest raczej aseksualna, ale dla "tego jedynego" może, z naciskiem na może zmienić swoją orientację na hetero. Ale jakie jest prawdopodobieństwo spotkanie drugiej połówki? Minimalne.
Potomstwo :| Brak partnera (którego swoją drogą raczej nigdy nie pozna), brak dzieci.

MIEJSCE ZAMIESZKANIA :| Zamieszkuje miasteczko Litore, ale lubi także przenocować na innych terenach sfory. 
CIEKAWOSTKI :|
Lekko nie słyszy, jednak ta wada jest minimalna i rzadko będzie ci kazała powtórzyć zdanie.
Boi się pająków. I to nie zwykłe "boi"... Ona żywi do nich wielką odrazę, nie chciałaby mieć do czynienia z takim świństwem.

Howrse: єℓιρѕα
Gmail: wiilczeeg@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz