- Co teraz, dasz radę dojść do domu ? - suka odezwała się pierwsza i pomału siadła obok.
Pies zmrużył oczy i zastanawiając się chwilę odparł dopiero kilka minut później, mamrocząc odpowiedź pod nosem.
- Raczej tak - karmelowy owczarek rozejrzał się po lesie wodząc wzrokiem po okolicznych drzewach, nigdy nie wiadomo czy jeszcze jedna taka bestia tu nie wpadnie z chęcią rozdarcia nas na strzępy. Pies kiwnął łbem i już po chwili oboje szli wolnym krokiem w stronę Helecho.
Pies lekko naderwał sztyletem kawałek cienkiej tkaniny i zamoczył ją w gorącej wodzie. Po odczekaniu chwili przejechał kawałkiem po ranie i prawie syknął z bólu. Musiał usunąć wszystkie zanieczyszczenia, przyjemne to raczej nie było.
- Teraz owiń - powiedziała Fallon wlepiając w niego swe zamglone ślepia.
- Wiem jak to się robi - odpowiedział z nutką grymasu w głosie wracając do oglądania swego łapska. Pies wziął materiał telekinezą i owinął go sobie wokół łapy, jednakże po chwili owy ,,bandaż'' zsunął się po sierści owczarka.
- Widząc z jaką wprawą to robisz, można wywnioskować że jesteś prawdziwym profesjonalistą w tej dziedzinie - suczka lekko się zaśmiała i ruszyła po wodę. Pies westchnął i w myślach przyznał jej rację.
Gdy wreszcie znaleźli się na rynku pies odetchnął z ulgą, zerknął na idącą pewnym krokiem Fallon.
- To co teraz robimy ? - zapytał owczarek i zerknął na niebo - Pięknie, słonecznie i tak dalej. Trzeba ten czas jakoś wykorzystać.
Fallon ? :>
| 389 słowa → 15೧ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz