-Co z Saulem? Morrigan odebrała mu już władzę? – zapytałem z nadzieją, jednak znałem odpowiedź.
-Nie. Ma pod sobą większość wojska. Nieliczni znają sytuację, nie mamy zbyt wielu zaufanych sojuszników. Poza tym… Nie widzisz się z nią od tygodni i pytasz o wojnę? Mało romantycznie… - skwitował owczarek, który pojawił się w drzwiach do kuchni.
-Horus? Co ty tutaj robisz? – Lady natychmiast się podniosła.
-Spokojnie, siadaj. Mam wieści, ale nie są jakoś szczególnie ważne. – uśmiechnął się zadziornie.
-Możemy wrócić do kwestii Saula? Wy, to kto? Gdzie jest Morrigan? – upomniałem się.
-Coś ty taki ciekawy? – spojrzał na mnie z podejrzeniem.
-Ryzykowałem życie, żeby ją uwolnić. Nie musisz się martwić. Poza tym… Spędziłem trochę czasu u Iskier i mam informacje.
-To ty rzuciłeś się wtedy do rzeki… - mruknął.
-Wielu łowców wtedy zginęło?- zapytałem cicho, bo głos utkwił mi w krtani.
-Złapali ich. Siedmiu. Przykro mi. Są uznani za zaginionych, ale…
-Zamordował.
-Czekaj, czekaj. Rzeki? Horus, wiedziałeś o wszystkim i nic mi nie powiedziałeś?! – Lady ponownie się podniosła i podeszła do psa.
-Nie miałem pewności czy to on. Poza tym… Miał nikłe szanse na przeżycie… - mruknął i uśmiechnął się do mnie.
-Spokojnie. Mam doświadczenie jeżeli chodzi o unikanie upadków. – uśmiechnąłem się szerzej. Teraz moje portfolio znacząco się powiększyło.
-W takim razie może podzielisz się z nami informacjami, które zdobyłeś? – zaproponował Horus.
-Mów lepiej gdzie żeś się włóczył! – rozkazała Lady.
-Wiecie co… Ja najchętniej poszedłbym spać… - uśmiechnąłem się nieśmiało.
Miałem nadzieję, że mi wybaczą i dadzą spokój. Wędrówka nieźle mnie wymęczyła, a opowiadanie o tych przygodach, mógłbym zostawić na inny wieczór.
-Cóż… - mruknął pies – W takim razie poinformuję Cerys.
Szybko wyszedł z pomieszczenia, rzucając krótkie pozdrowienie.
-Kim jest Cerys? – zapytałem. Mam dużo do nadrobienia…
Lady? Krótkie, ale jest :p
373 słów → 15ᘯ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz