- Hej Fallon - Horus podszedł do suki w momencie, kiedy ta wyrwała się z swoich rozmyślań. Suczka uśmiechnęła się, jednocześnie potrząsając łbem,aby poprawić sierść którą wiatr zwiał na jedną stronę.
- Witaj. Jak się masz? - Suczka spojrzała na psa, stał blisko niej, a Fallon z łatwością wyczytała na jego twarzy zdziwienie. Nie wiedziała o co chodzi, wpatrywał się w nią szeroko otwartymi oczyma.
Pierwsze co jej przyszło do głowy, to to, że pewnie ma coś na pysku, jednak szybko odrzuciła tą myśl.
- Horus, przerażasz mnie! Co się dzieje? - Fallon zaśmiała się delikatnie, aby rozładować atmosferę.
- Wybacz, po prostu, czy zawsze masz takie zamglone oczy? - Pies wyraźnie był rozluźniony, suczka zaśmiała się.
- Tak, odkąd tylko pamiętam... nikt nie wiedział, czym to jest spowodowane. A ja, przyzwyczaiłam się do tego - Fallon uśmiechnęła się szerzej - Wiesz, zastanawiam się, czy nie zechciałbyś się przejść. Nie będziemy przecież przez całą naszą rozmowę siedzieć w jednym miejscu. Poza tym, z tego co wiem, nie wiemy o sobie za dużo. To będzie idealna okazja, aby to zmienić!
Horus?
| 223 słowa → 10೧ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz