- Przepraszam! - Fallon odskoczyła od psa, po czym dosłownie przylgnęła do Horusa.
Pies uśmiechnął się lekko, a Fallon odeszła kilka kroków od psa.
- Czemu mnie tu zabierasz? Ja... mogę wrócić do Gaju i... - Fallon już miała się wycofać, kiedy to Horus uniemożliwił jej to.
- Nie odpowiedziałaś mi - Pies spojrzał na suczkę, a ta wlepiła wzrok w podłogę. Po chwili pies zawrócił - Odprowadzę cię, a po drodze wszystko mi wyjaśnisz.
Idąc w stronę Gaju, Fallon czuła się trochę dziwnie, jednak powiedziała psu wszystko. Powiedziała o tym, że tak naprawdę po raz pierwszy poczuła się tu jak w domu, że gdyby nie on, to najpewniej już by jej nie było. Horus słuchał tego długo, aż do Gaju. Na koniec, Fallon pożegnała się z Horusem i weszła do jaskini. Czuła, że pies stoi przy jaskini krótką chwilę po czym odchodzi. Suczka położyła się na łóżku, po czym szybko zasnęła.
Fallon obudziła się późno w nocy, zaalarmowana hałasem. Suczka wyszła powoli z jaskini, a to co zobaczyła zmroziło jej krew w żyłach. Niedaleko niej, stały cztery wielkie psy, które rozmawiały o czymś przyciszonym głosem. Fallon bała się poruszyć, serce prawie wyskoczyło jej z piersi, ale wiedziała, że najbliższa strażnica powinna o tym wiedzieć. Może, oni byli niebezpieczni? Fallon, mimo strachu wytworzyła iluzję, którą wysłała do Horusa. Modliła się o to, aby psy jej nie zobaczyły. Po chwili jednak usłyszała, jak ktoś idzie tuż obok niej. Spojrzała lekko w bok.
Było ich więcej.
Horus?
Nie miałam pomysłu :p
| 294 słowa → 10೧ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz