"Jeśli się poddam, bo, nie jestem pewna co mnie czeka
Jeśli odwrócą się, gdy odsłonię, swą prawdziwą twarz"
W pewnym momencie zdała sobie sprawę, że śpiewa piosenkę. Szybko przestała, jednak to chwilowe zapomnienie, nie zmieniło jej nastroju. Była uśmiechnięta i pełna optymizmu. Obserwowała obłoki, które było widać przez niewielkie szpary w koronach drzew. Wzięła głęboki wdech i... poczuła straszny smród. Zniknął jednak równie szybko, jak się pojawił. Suczka potrząsnęła łbem i ruszyła dalej. W pewnej chwili, usłyszała szelest liści za nią. To nie był tylko wiatr, i ona doskonale o tym wiedziała. W tej samej chwili, Fallon wpadła na doskonale jej znanego Horusa.
- Horus! Miło cię widzieć, nie widywałam cię ostatnio często - zagadnęła psa Fallon, a Horus uśmiechnął się lekko - Gdzie się wybierasz? Chyba, że to ściśle tajne i nie możesz gadać o tym, z zwykłym mieszkańcem.
- Nie, idę go Gaju. Dawno tam nie byłem i jestem ciekawy, jak to wygląda teraz - Fallon uśmiechnęła się szeroko.
- Wiesz, jest goło - zaśmiała się serdecznie - Dopiero wszystko kwitnie. Poszłabym z tobą, ale... muszę coś załatwić - Fallon widocznie się zmieszała, spuściła oczy, po czym pożegnała się z Horusem i ruszyła przed siebie.
Suczka czuła na sobie wzrok psa, jednak starała się nie odwracać. Szybko znikła w zaroślach, zbaczając z ścieżki. Kiedy tylko zakryły ją drzewa, suczka przyśpieszyła. W tym momencie, nie przeszkadzał jej wiatr, ani gałęzie bijące ją po pysku i zaczepiające sierść. Biegła, nawet nie myśląc czy potem odnajdzie się w buszu lasu. Małe zwierzątka uciekały kiedy przebiegała, w pewnym momencie wpadła nawet na Jednorożca, jednak była tak pochłonięta wolnością i szczęściem, że wystraszyła go. Przebiegając przez polanę, pierwszy raz poczuła się częścią tego świata.
Fallon wybiegła z polany, zaszywając się coraz głębiej w las. Zatrzymała się po długim biegu, położyła na trawie i zaczęła przyglądać się niebu, które widocznie zmieniało barwę. Po dwóch godzinach, niebo było pokryte milionami gwiazd. Fallon zamknęła oczy i znów przypomniała sobie piosenkę, którą śpiewali w jej starym domu.
Suczka czuła na sobie wzrok psa, jednak starała się nie odwracać. Szybko znikła w zaroślach, zbaczając z ścieżki. Kiedy tylko zakryły ją drzewa, suczka przyśpieszyła. W tym momencie, nie przeszkadzał jej wiatr, ani gałęzie bijące ją po pysku i zaczepiające sierść. Biegła, nawet nie myśląc czy potem odnajdzie się w buszu lasu. Małe zwierzątka uciekały kiedy przebiegała, w pewnym momencie wpadła nawet na Jednorożca, jednak była tak pochłonięta wolnością i szczęściem, że wystraszyła go. Przebiegając przez polanę, pierwszy raz poczuła się częścią tego świata.
Fallon wybiegła z polany, zaszywając się coraz głębiej w las. Zatrzymała się po długim biegu, położyła na trawie i zaczęła przyglądać się niebu, które widocznie zmieniało barwę. Po dwóch godzinach, niebo było pokryte milionami gwiazd. Fallon zamknęła oczy i znów przypomniała sobie piosenkę, którą śpiewali w jej starym domu.
"Razem pokonamy strach, bo każdy z nas jest jak najjaśniejsza z gwiazd.
Wszystko znów, możliwe jest, wiem, że trzeba tylko chcieć, na uśmiech zdobyć się.
Mogę przenieść każdą z gór, skruszyć skałę, zburzyć mur"
W jednej chwili, Fallon zrozumiała, że nie może się nad sobą użalać. To co było, już nie wróci. A ona zostanie tutaj, bo w tej chwili, to tu jest jej miejsce i dom. Nigdzie indziej. Suczka z uśmiechem na pysku podniosła się i przeciągnęła. Zaczęła powoli iść przed siebie. Zawsze miała dobrą orientację w terenie, więc dotarcie do miasta nie było dla niej problemem. Kilka godzin potem, Fallon wyszła z lasu tuż przy zamku. Zapatrzyła się na cudowną budowlę, przez swoją nieuwagę wpadła na kogoś. Otrząsnęła się szybko, a przed sobą zobaczyła chmarę psów, jeden z nich krzyknął:
- Mamy towarzystwo - Widoczne było, że psy nie były przyjaźnie nastawione. Fallon zaczęła się powoli cofać, czując jak jej serce przyśpiesza. Znów się w coś wkopała...
Horus?
| 525 słów → 25೧ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz