3.05.2018

Od Horusa cd. Fallon

Trzask. Pukanie. Ponowny trzask. Kolejne dobijanie do drzwi.

Horus otworzył lekko prawe oko i z głęboką złością wstał. Ktoż może o tej porze pukać do jego domu ? Zwlókł się z łóżka i podszedł do drzwi. Gwałtownie je otworzył, przezroczysta postać prawie wpadła do przedpokoju. Rozpoznał kontury Fallon, czy jej iluzja go postawiła na równe łapy. Jedno go tylko zastanawiało. Co robi tutaj o tej porze.
- Horus, wybacz że ... - postać zaczęła mówić, jednakże pies rzucił szybkie ,,do sedna" - W okolicach jaskini, w Gaju, kręcą się podejrzane psy. Jak na razie widziałam ich cztery, jednakże może być ich więcej.
Horus był tak ciekawy jak i przerażony. Na myśl że te psy ... może jakaś grupa rabunkowa ? Zamek był gratką dla takich psów jak oni. Zaczął szybko się pakować, nałożył na siebie sakwy i ruszył biegiem nie czekając na ilizję Fallon.

Gwałtownie zatrzymał się przed strażnicą, pył od hamowania unosił się jeszcze kilka sekund wchodząc w płuca psów i powodując suchy kaszel. Poinformowanie strażników nie zajęło sporo czasu, oddział składający się z sześciu uzbrojonych psów ruszył truchtem w stronę Gaju w przeciągu dziesięciu minut. Zagrożenie mogło być poważne, nie wiadomo co te psy planują. Po ostatnich wydarzeniach wszyscy byli wyczuleni na takie sprawy. W szczególności Horus.

Cisza jaka panowała w Gaju była dołująca. Słychać było jedynie wiatr wraz z cichym szuraniem liści. Psy szły wolnym krokiem, jedynie Berrigan odważnie szedł przed oddziałem twierdząc że nic tu nie będzię. Horus przewrócił oczami na zachowanie towarzysza i trzymał tępo wraz z innymi wojownikami. Przeszli przez cały Gaj, jednak nie było słychać ani psów, ani Fallon. Zmęczony poszukiwaniami Horus ruszył w stronę jaskini suki, może tam ją znajdzie ? Mimo trzykrotnego przeszukania każdego łokcia groty, nie było tam nic niepokojącego. Zaczął się lekko denerwować. W końcu pies wyszedł, Berrigan rzucał już w niego wyzwiska dotyczące jego ,,źródeł informacji".
- Zamknij się - cicho warknął do czekoladowego brytana, ten skrzywił pysk w radosnym grymasie. Nie miał ochoty wykłócać się z jakimś tępym strażnikiem, co go pewnie przez ,,masę" wybrali do służby.
- A co ? Nie miałem racji ? - zakrzyknął uradowany. Kilka głosów potwierdziły jego słowa.
Nagle serce psa zaczęło bić w szaleńczym tempie, adrenalina wpłynęła do żył karmelowego owczarka który postawił swe białe uszy na sztorc.
Z lasu dobiegło ciche wołanie, a przed nim pojawił się oddział innych psów. Groźny wygląd to nie jedyne co im towarzyszyło, ogromny gryf na łańcuchu wściekle wywijał łbem. Horus jedynie machnął ogonem, reszta psów rzuciła się do biegu w stronę przeciwnika.

Fallon ?

Emocje jak na grzybobraniu c":
| 418 słowa → 20೧ |

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz