Do nozdrzy psa doszedł silny zapach zwierzęcia, a konkretnie sarny. Kucnął do pozycji łowieckiej i podnosząc uszy na sztorc, zaczął iść w stronę kuszącej woni roznoszącej się po lesie. Przedzierał się przez leśny podszyt brodząc w gęstym listowiu. Nie skupiał się na niczym innym niż na powolnym stawianiem kroku i na wpatrywaniu się w łanię która przed chwilą podniosła łeb i nieznacznie się przeciągła. Stado lekko się oddaliło, zwierzę widocznie odstawało od reszty. Pies zapatrzony w potencjalny obiad stawiał szybkie kroki i gdy był w zasięgu skoku, wiatr zmienił kierunek. Zamarł. Kopytne poczuły jego zapach, i nie czekając chwili zaczęły uciekać robiegając się po lesie. Pies w tamtej chwili nie myślał jasno. Instynkt przejął jego głowę całkowicie zyskując władzę nad ciałem. Może z głodu jaki czuł pies w tamtej chwili ? A może z zgromadzonej siły która musiała mieć gdzieś ujście ? Pobiegł niczym strzała za zwierzętami i skoczył na upatrzoną sztukę. Nie było sensu się ukrywać, pies mógł biec nie skrywając ciężkiego ale za to szybkiego kroku. Jego ciało przeszedł dreszcz adrenaliny w momencie gdy skoczył na łanię, poczuł że ta traci równowagę i tym samym zwalił się na nią całą swoją masą. Zwierzyna upadła i tym samym Horus dopadł jej szyi i jednym ugryzieniem zmiażdżył. Przez zwierzę przeszedł mocny dreszcz lecz po chwili ustał. Pies cicho gwizdnął widząc iż zamiast sarny upolował jelenia i to z powalającym porożem. Nie był to przewodnik stada aczkolwiek imponujące rogi ciągły się przez kilkanaście długości łap. Pies wyciągnął z torby nóż i na niemożliwy wypadek jeszcze raz przejechał po szyi upolowanego zwierza. Przełożył sobie jelenia przez grzbiet i wolnym krokiem ruszył w stronę wyjścia z lasu. Coś czuł że stworzy coś ciekawego na obiad.
Na skraju lasu, wśród wszelakich drzew siedziała Agnes. Horus dostrzegł ją dopiero po chwili, aczkolwiek jej gęste futro które lekko falowało na wietrze kontrastowało z ciemnymi pniami drzew. Zapatrzył się na brązowo białą sukę i nie oderwał od niej wzroku póki ona sama nie obróciła się w jego stronę. Speszony odwrócił głowę i ruszył w jej stronę. Ta posłała mu delikatny uśmiech który szybko odwzajemnił.
- Witaj Agnes - cicho powiedział. Podchodząc do niej lekko się zawahał, jednak usiadł obok. Jelenia zostawił obok drzewa które stało nieopodal. Suka zerknęła na niego, chwilę potem wróciła do wpatrywania się w skraj lasu.
Widział rysujące się mięśnie pod jej futrem, na początku lekko spięte, teraz całkowicie rozluźnione.
- Horus, nie spodziewałam się ciebie tutaj - odpowiedziała tonem jakiego pies nie potrafił zrozumieć. Zmieniła pozycję i siadła wygodniej.
- Zgłodniałem, w końcu kilkanaście dni przespanych pobudza trochę głód, prawda ? - bardziej stwierdził niż zapytał. Na pysku suki pojawił się lekki uśmiech.
- Racja - odparła i zamilkła. Nastała niezręczna cisza którą przerywał jedynie szum okolicznych drzew. Pies westchnął i przerwał brak słów swoimi obawami dotyczącymi szybkiej mobilizacji wojska. Zdał sobie sprawę dopiero po chwili że wybrał najgłupszy temat do rozmowy jaki mógłby istnieć na Ziemi i Eos. Widząc oczyma wyobraźni swoją porażkę szybko i gwałtownie zakończył temat. Czekał na reakcję jedynego psa którego znał trochę dłużej i owy pies go chociażby w małej cząsteczce darzył choćby przejściową przyjaźnią.
Agnes ? >.<
Horus robiący z siebie debila c": Tego nie można przegapić :v
| 517 słów → 25೧ | Polowanie → 10PU |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz