Kiedy pojawiła się w mieście, psy zwróciły na nią uwagę. Podbiegła do psa, wyglądającego na strażnika, widziała ich poprzedniego dnia. Strażnik szybko podziękował jej za informację i gdzieś pobiegł. Kiedy suczka została sama, zbliżył się do niej tajemniczy pies. Miał czarne futro i złote oczy, był... cóż, nieco nachalny.
- Co taka suczka jak ty, robi tu sama? - zapytał siadając obok Fallon, ona jednak nie była zainteresowana rozmową z nieznajomym.
- Emm... ja, przyszłam na rynek! - Uśmiechnęła się serdecznie, jednak wymuszenie. Nie chciała dać po sobie poznać, że się boi. Zrobiła kilka kroków, ale pies zagrodził jej drogę.
-Nie ładnie tak uciekać, a rynek nie zniknie. prawda? Możemy chyba pogadać, chyba że... się boisz co? - Pies zbliżył pysk do niej, a Fallon pod wpływem impulsu uderzyła go łapą.
- Proszę się do mnie nie zbliżać! - Fallon próbowała wyminąć psa, jednak ten nie przestawał chodzić obok niej, czasem popychając i trącając. Suczka postanowiła ignorować denerwującego towarzysza.
Nie zwracając na niego uwagi, co nie było łatwe z powodu ciągłego zaczepiania kontynuowała oglądanie produktów. Po dłuższym czasie, chodzenia bez celu, z lasu wyłoniła się iluzja, którą stworzyła Fallon. Zaraz za nią, Horus. Suczka kiedy tylko go zobaczyła, zapomniała o namolnym psie i rzuciła się biegiem w kierunku znajomego.
Suczka była tak przejęta, że po drodze stratowała dwa psy oraz przeskoczyła jedno stoisko. Kiedy znalazła się niedaleko Horusa, iluzja zniknęła na oczach wszystkich psów. Tak jak wcześniej, kilku z nich przystanęło zaskoczonych.
- Horus! Nic ci nie jest? Ja.. powinnam była ci pomóc, musiałeś sam walczyć z tym.. czymś. Mogłam ci jakoś pomóc, ale nie wiedziałam jak... Coś ci się stało? Boli cię coś? - Fallon zasypywała Horusa pytaniami, jednak przestała kiedy zauważyła delikatny uśmiech na pysku psa.
Nie zwracając na niego uwagi, co nie było łatwe z powodu ciągłego zaczepiania kontynuowała oglądanie produktów. Po dłuższym czasie, chodzenia bez celu, z lasu wyłoniła się iluzja, którą stworzyła Fallon. Zaraz za nią, Horus. Suczka kiedy tylko go zobaczyła, zapomniała o namolnym psie i rzuciła się biegiem w kierunku znajomego.
Suczka była tak przejęta, że po drodze stratowała dwa psy oraz przeskoczyła jedno stoisko. Kiedy znalazła się niedaleko Horusa, iluzja zniknęła na oczach wszystkich psów. Tak jak wcześniej, kilku z nich przystanęło zaskoczonych.
- Horus! Nic ci nie jest? Ja.. powinnam była ci pomóc, musiałeś sam walczyć z tym.. czymś. Mogłam ci jakoś pomóc, ale nie wiedziałam jak... Coś ci się stało? Boli cię coś? - Fallon zasypywała Horusa pytaniami, jednak przestała kiedy zauważyła delikatny uśmiech na pysku psa.
Horus?
| 425 słów → 20೧ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz