24.02.2018

Od Lady cd. Oskar

↠ Uwaga ! Zanim to przeczytasz, przygotuj się na dziwne porównania i tp. ↞

Przymknęłam oczy ciesząc się każdą chwilą spędzoną w towarzystwie Oskara. Morze, nowy przyjaciel oraz zachód słońca. Wszystko to, co kochałam ... Jedna mewa jeszcze raz podeszła ubiegając się o kawałek świeżego pieczywa.
- Nic nie mamy, mewo - pomyślałam przypatrując się ciekawskiemu zwierzęciu - Wszystko zjedliśmy, ja i Oskar ...
Mewa przez chwilę spoglądała na nas wyczekująco, jednak zaraz odleciała wraz z kilkoma innymi mewami w stronę klifów. Wiatr mocniej zawiał, co niestety odczułam przenikającym mnie zimnem. Spojrzałam się na owczarka, którego wzrok utkwiony był na morskim horyzoncie. Ciekawe, o czym teraz myśli. Zawsze mnie to ciekawiło, co myślą inne psy, szczególnie te, które znałam. Zerknęłam na profil psa. Rysy pyska od razu wskazywały na owczarka niemieckiego, szlachetna rasa. Podobno mój ojciec nim był. Kolejny podmuch sprawił, że wręcz drżałam z zimna. Nie wytrzymałam i wtuliłam się w gęstą i grubą sierść Oskara. Mimo że zobiło mi się cieplej, nadal opierałam się o jego ciało. Jakoś ... dziwnie się czułam. Było to zarazem uczucie ciepłe, miłe, ekscytujące a z drugiej przynosiło ukojenie i poczucie bezpieczeństwa. Oskarowi to chyba nie przeszkadzało, bo siadł trochę bliżej mnie i także przechylił się w moją stronę.
Trwaliśmy tak w bezruchu może godzinę. Dopiero gdy się ściemniło, powoli ruszyliśmy w stronę mojego domu. Niechętnie opuściliśmy to miejsce. W trakcie drogi nie bałam się czarnych, wygiętych drzew, ani opuszczonego domu, który stał tam jakby miał budzić grozę w przechodniach. Szłam w milczeniu obok psa, z którym jeszcze przed chwilą się świetnie bawiłam. Jednak teraz wydawał się jakiś ... nieobecny. W momencie gdy dotarliśmy pod mój dom, przez chwilę była cisza. Jednak potem Oskar się zbliżył i stanął przedemną.
- Dzięki za dzisiejszy dzień, świetnie go spędziłam w twoim towarzystwie - nieśmiało powiedziałam.
Mimo że wiatr wiał, nie było mi już zimno. Miałam nadzieję że zostanie, ale i tak wiedziałam że są na to nikłe szanse. Wątpię aby łowca mógł sobie robić wolne kiedy chcę.
- Ja też dziękuję - cicho wymamrotał, po czym szybko dodał - Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy.
Uśmiechnęłam się radośnie. I oby do kolejnego spotkania doszło. Będę go z radością wyczekiwać.
- Ja też - wesoło odparłam.
Przez chwilę trwała cisza, jednak Oskar ją przełamał.
- Muszę już iść. Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień ci się podobał -
Wchodząc do domu spojrzałam się za siebie. Widziałam tylko, jak idzie leśną drogą w stronę miasta.


 ↠ Oskar, zakończ to jakoś xD Nie mam pomysłu na fajne zakończenie :c ↞
| 394 słów → 15೧ |

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz