21.02.2018

Od Lady ,,Wstęp"

Moje oczy oślepił blask. Jasne, emanujące spokojem światło oślepiło mnie na kilka sekund. Niespokojnie machnęłam ogonem i zmrużyłam oczy.
Z jasnego światła wyszedł pies, na oko dosyć duży, jego ruchy i styl chodu wyglądał prosto i elegancko. Przeciwieństwo mojego. Zamarłam.
- Kim jesteś ? - mój drżący głos zdradzał cały strach i niepokój jaki we mnie siedział.
Biały pies spojrzał się na mnie z odrobiną śmiechu w oczach.
- Jestem Aaron. Nie musisz się mnie obawiać - ton głosu psa trochę mnie uspokoił, jednak nie spuściłam z niego wzroku. Życie na ulicy i w lesie nie raz dało mi w kość, tylko dlatego że zaufałam. A czy pies który wyszedł z dziwnej mgły, też zalicza się do tej grupy ?
- Przyszedłem tutaj z myślą zaproponowania ci nowego domu - na ostatnie słowo podniosłam głowę.
Biały owczarek coraz bardziej mnie intrygował.
- Domu ? Ale gdzie ? Jeśli się nie mylę, w okolicy nie ma niczego, co by mogło stanowić namiastkę domu ! - zdenerwowana podniosłam ton, jednak zaraz zdałam sobie sprawę niemiłego zachowania - Ja.. Przepraszam. Wiesz, na ulicy ciężko się żyję i w ogóle....
Pies machnął łapę. Odetchnęłam z ulgą. Wybuchowy charakter nie raz mnie skompromitował.
- Nie przyszedłem dać ci domu w tym wymiarze, chciałbym zaprosić cię do Eos - pies z powagą w oczach spojrzał się na mnie.

Wiatr, bezkresne morze i ostry zapach soli wyzwolił we mnie wszystkie skrywane uczucia. Niczym szczenię zaczęłam gonić po plaży, tarzać się w piasku czy też brodzić w ciepłej wodzie. Jednak chwilę potem otrzepałam się i dołączyłam do białego owczarka stojącego na wydmie. Przypatrywał mi się z śmiechem w oczach. Naprawdę tak komicznie wyglądam ? Czy raczej moje głupkowate zachowanie wywołało w nim ten uśmiech ?
- Aaron, nie wiem jak mam ci dziękować - przez tą godzinę nabrałam dużo wdzięczności i szacunku do przywódcy - Gdy byś mnie stamtąd nie zabrał, dalej wałęsałabym się po ulicy.
- Mniejsza o to - pies spojrzał się w dal - Wytłumaczyłem ci wszystkie zasady sfory, pokazałem najważniejsze miejsca i zaprowadziłem cię na plażę. Dalej już musisz iść sama. Od teraz to jest twój nowy dom, z którym musisz się oswoić
- Jasne - biały owczarek wstał - Jeszcze raz dzięki za wszystko. Do zobaczenia.
Pies skinął głową i potruchtał w stronę ogromnego pałacu. Może kiedyś odwiedzę to miejsce, wspominał coś o ogromnej bibliotece, która znajduję się w owym zamku.

Aaron wcześniej dał mi kilka wskazówek znalezienia mojego miejsca. Zdecydowałam że zamieszkam w nadmorskiej miejscowości, w Litore.
Miałam spory problem ze znalezieniem odpowiadającego mi lokum, jednak koniec moich poszukiwań zakończył się sukcesem. Zamieszkałam w dosyć małym, ale przytulnym domku na obrzeżach tego wspaniałego miasteczka. Miałam blisko na rynek i do plaży. Dla takiego psa jak ja, idealnie ! Zapominając o wszystkich dawnych troskach skierowałam się do lasu. Znajome zapachy obudziły we mnie hardego ducha i już po chwili byłam na tropie jakiegoś zwierzęcia. Jak na moje oko (raczej węch, cioto) był to dosyć sporych rozmiarów zając. Zbliżyłam się do nieświadomego zwierzęcia i obserwowałam go z radością. Dotąd, aby przetrwać, musiałam zabijać tak piękne istoty, moim oku zakręciła się spora łezka. Delikatnym ruchem otarłam ją po czym odwróciłam się. Przeszedł mnie dreszcz. Obok mnie siedział inny pies.

~ Ktokolwiek? c: ~
| 534 słowa → 25೧ |

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz