Ruszył przestronnym holem i przeszesł przez rzeźbione drzwi. Każdy kto mówił o wspaniałośći i piękna tego miejsca, nie mylił się. Kilka psów siedziało i studiowało mapy, kilkoro przeglądało dostępne tytuły. Horus wciągnął zapach ksiąg i odetchnął. Ten zapach zawsze go koił. Zaczął iść wolnym krokiem, delikatnie wymijąjąc suczkę niosącą stos ksiąg. Rozejrzał się po sali i znalazł wolne miejsce. Usiadł i wziął wolną księgę do łap. Musiał odpocząć, cokolwiek. Mógł nawet czytać o wyrabianiu betonu, byleby była to książka. Zerknął na okładkę. Widniała tam roślinka i wielki napis. Przewodnik po roślinach i ciekawych miejscach w Eos - głosił zielony napis.
- Coś dla mnie - mruknął i zatopił się w lekturze.
Zawsze warto poszerzyć horyzonty wiedzy - stwierdził i zerknął na spis treści.
Delikatniej pociągnął i zrobił spore roztarcie na stronie.
- Kurde - cicho warknął i dyskretnie rozejrzał się po sali. Jak pójdzie to obsługi, to każą mu zapłacić. On nawet nie miał czym.
Nabliżej siedzący pies studiował książkę o mapach miast. Ciekawe. Po co mu dokładny plan Lapsae ? Nie miał zamiaru się dowiadywać. Jeszcze to jakiś ważny delegant, i mi się dostanie po łapach - przechodziło mu po głowie. Chciał tylko pomocy w naprawieniu zepsutej strony.
- Uhm - spojrzał się na psa, który w momencie zbliżenia się owczarka zamknął książkę - Mógłbyś ...
Horus nie zdążył dokończyć. Pies momentalnie chwycił swoją sakwę i ruszył biegiem przez środek biblioteki.
- Czas zagrać bohatera - cicho skomentował karmelowy border i ruszył za zbiegem. A chciał tylko naprawić stronę i uniknąć kary.
Zgrabnie jak na psa swojej wagi przeskoczył stół i ostro zakręcił. Tajemnicza postać nie dawała za wygraną, mimo zmniejszającej się odległości pomiędzy psami. W końcu Horus spiął mięśnie i skoczył na przeciwnika. Ten machnął jakimś ostrzem centymetr od jego pyska. W ostatniej chwili łaciaty zdążył odchylić łeb. Przytrzymał psa przy ziemi wystawiając zęby. Ostrze wylądowało daleko od obu samców.
- Chciałem prosić cię o pomoc w sklejeniu strony - wysyczał ze złością - Teraz mam na głowie syf w bibliotece i ciebie.
Biały pies zamilkł i odchylił łeb.
- A co masz w tych torebeczkach ? - zawołał i tylną łapą odepchnął skórzanene sakwy widząc że pies chce się do nich dostać - Chyba nie czekoladowe zajączki albo bukieciki kwiecia, prawda ? Powiesz mi co w nich jest ? Czy sam mam się dowiedzieć ?
Pies cicho jęknął. Istotnie, było tam coś ważnego. Z rozmyślań wyrwał go chrzęst zbroi.
- Co on tu robi, wojowniku ? - zapytał oficer uczący Horusa - Kto to ?
- Nie wiem - pokornie odpowiedziałem schodząc z psa. Strażnicy natychmiast go pochwycili. Zaciekawiony owczarek zbliżył się do torb. Otwierając je od razu rzuciły mu się w oczy pliki białych i zarysowanych pergaminów.
- Kim ty jesteś ... - spytał sam siebie oglądając dokładnie przerysowane mapy zamku, miasta a nawet zastrzeżonych pokoi w samym zamku - Gdzie ty byłeś...
- Szpieg - krótko odpowiedział brytan - Obstawiam Sforę Iskry.
Kilka psów pokiwało głowami. Oficer wykonał gest łapą i Horus podszedł do niego zaciekowiony.
- Wykazałeś się sprytem łapiąc tego oto szpiega - stwierdził spokojnym głosem - Na czas Festiwalu dostaniesz nową funkcję, weźmiesz z niego przykład i zostaniesz tymczasowym szpiegem. Mamy spore braki w tych oddziałach. Zgłoś się do mnie później.
Każdy łapie szpiega, to i Horus złapie :^
| 679 słów → 30೧| Zadanie → 50೧ i 1K |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz